sobota, 19 grudnia 2015

Komercyjnie niekomercyjny Hamlet



Są rzeczy,  o których opowiadam z takim zapałem, jakby były one całym moim życiem. Jakiś tydzień temu, przez zupełny przypadek dowiedziałam się o tym, że w Multikinie, miało miejsce coś takiego jak Sztuka brytyjska na wielkim ekranie.  Czyli retransmisja różnych sztuk z National Theatre Live. Nikt o tym nie mówił głośno, mimo że trwało to cały rok. Nie rozumiem dlaczego tak genialne wydarzenie, nie zostało nagłośnione przynajmniej w 1/10 jak premiera drugiej części Kosogłosa?!  Czyżby pieniądze? Może tu chodzi o to, że zajmujące się tym osoby pomyślały "Akcja fajna, ale nie będziemy jej nagłaśniać, bo nie zwrócą nam się pieniądze"? Może się mylę, nie wiem. Z jednej strony "komercyjnie", bo Multikino, a ta sieć kin jest rozsiana po całej Polsce, a z drugiej przeciwnie, bo nigdzie nie było żadnych plakatów, reklam etc.
Stwierdziłam, że nie odpuszczę sobie ostatniej emitowanej sztuki! Szczególnie dlatego, że był to Hamlet...z Benedictem Cumerbatchem. Czyli moim ulubionym aktorem. Jest nim pewnie dlatego, że jest odtwórcą Sherlocka Holmesa w serialu BBC, ale gra Go idelanie! Mimo iż spektakl był w środku tygodnia, w innym mieście i mimo tego, że spektakl kończył się wpół do 11 wieczorem i nie miałam osoby towarzyszącej, nie mogłam tego przegapić!
Przed samą sztuką nie było reklam(kolejny powód, że nie było to komerchą), co biorę za ogromny plus. Zawsze schodzi pół godziny, zanim zacznie się seans, a tu taka miła niespodzianka. Spektakl był nieziemski. Scenografia sprawiła, że opadła mi szczena! Stroje? No i to może być kwestia sporna. Zabawne było jak Hamlet na początku ubrany był w strój staromodny, a w kolejnej scenie wpadł na scenę w adidasach i sportowej kurtce. Mi osobiście ta mieszanka przypadła do gustu, ale opinie mogą być podzielone. Szekspir napisał dramat, ale to nie znaczy, że nie można zagrać Hamleta z odrobiną humoru. Można było mieć kamienną twarz, a później  kwestia została powiedziana i zagrana w taki sposób, że zaczynasz śmiać się do ekranu. 
Dla osób które lubią teatr, oraz mieszankę historii z nowoczesnością, mogę powiedzieć, że żałujcie, jeżeli o tym nie wiedzieliście.
podrzucam ->link<- do zwiastuna(jestem w szoku że nie ziwastunu, ale ufam google, bardziej niż sobie) dla osób, które ciekawi, to co napisałam. Innym muszą wystarczyć zdjęcia :)









WIktoria


czwartek, 12 listopada 2015

Rebel Cool Kids


Przy ostatnich dwóch postach kompletnie zapomniałam napisać, że zapisałam się na tę siłownie! Niedawno zakupiłam już drugi karnet! Jak ten czas zapierdziela, jak to ciało się nie zmienia...Oczywiście nie dałam się zwariować i (niestety) nie udało mi się wpaść w trans o nazwie "Dzień bez siłowni, dniem straconym", ale próbuję dalej!
Jednak ja nie o tym. Dzisiaj coś o gimnazjum. Z roku na rok jest coraz gorzej. Każda osoba patrząca na młodsze od siebie roczniki to powie. Ja, usłyszałam to już bardzo dawno. A teraz ja, oficjalnie, powiem to samo. PORAŻKA. Szlugi, wóda, (Boże broń) seks. Trzecia gimnazjum? Druga, a może pierwsza? Nie wiadomo. Ja, jako rocznik 99 widzę sporą różnicę, pomiędzy tymi którzy dłużej żyją na tym padole łez(te frazeologizmy urozmaicające mój post- uwielbiam) i ogromną pomiędzy młodszymi osobami. 
Mi, do świętości brakuje dużo, więc nie jedno przeżyłam, widziałam i słyszałam. Dlatego też, nie jest to wpis z serii "Nie znam się, to się wypowiem". Wiem wystarczająco dużo, żeby powiedzieć, że definitywnie coś nie "pykło". 
13-latki starają się szybciej dorosnąć i zdobyć nowe doświadczenia w jak najkrótszym czasie? Dobrze pamiętam film ->Trzynastka<- który oglądałam po kryjomu, kiedy sama miałam jakoś trzynaście lat. Jedyne co wtedy siedziało mi w głowie to: "Niemożliwe, przecież ja taka nie jestem, a już skończyłam 13 lat. Nie znam nikogo kto by się tak zachowywał". A jednak! Wystarczyło poczekać parę lat i film nagle zaczął być aktualny. Wydaje mi się, że to już powoli zaczyna wymykać się spod kontroli! Dzieciaki są coraz bardziej zdemoralizowane, a dorośli zaczęli już przymykać oko i traktować normalnie ich zachowanie. Na pozór, niewinne próbowanie kończy się notorycznym karmieniem raka i chlaniem do nieprzytomności. Smutne, co? A co jest w tym wszystkim najgorsze? Że ta średnia wieku, ciągle się obniża. Pozdrawiam panie z Żabki i ABC, które średnio interesuje, czy ktoś ma dowód czy nie. Nie chcą być hipokrytką napiszę, że to było super, ale do czasu. Jest świetnie, póki masz wszystko pod kontrolą, a pod kontrolą masz wszystko przez moment.  
Cóż można zrobić? Nie wiem. Jedyne co mi się ciśnie na usta(w sumie to palce), to to, że chyba będziemy mieli skacowane społeczeństwo. Do tego doszło. Jakie będę tego konsekwencje? Więcej pijaków pod sklepami? Zniesienie zasady o sprzedawaniu procentów i tytoniu tylko powyżej 18 roku życia? A może, to tylko taki zły czas na świecie i niedługo obudzimy się jak każdego dnia i będzie wszystko w porządku i normalnie? 
Z takim pytaniem zostawiam i Was, i siebie, bo sama będę jeszcze o tym myślała i wierzę, że Wy też będzie mieli pewne refleksje. 
A może, w ogóle się ze mną nie zgadzacie i twierdzicie, że wyolbrzymiam i niepotrzebnie się podniecam? Jak macie coś do powiedzenia, zapraszam pod post do zostawienia komentarza. Jestem ciekawa, co Wy macie do powiedzenia w tej kwestii.


Jako wisienka na torcie, gimbusiarska sesja, która w sumie była przypadkową inspiracją.











Wiktoria

niedziela, 1 listopada 2015

Jesienna chandra?


Dopiero wczoraj uświadomiłam sobie, że lubię jesień. Nie wiem jak mogłam nie dostrzegać tych uroczych kolorów, dzięki którym Ziemia nie jest taka szara i nudna. A teraz w trakcie przerwy, od dawna planowanego i bardzo potrzebnego w moim królestwie, które ma niecałe 7 m² sprzątania, klecę dla Was trochę zdań, które o ironio, będą o tym jak przetrwać tę słynną jesienną chandrę!


1.Czytaj, czytaj, czytaj- od razu odlecisz do innego świata i zapomnisz jak "okropnie" jest na zewnątrz
2. Nie siedź w ciemnościach- nie wiem jak Was, ale osobiście mnie przygnębia to jeszcze bardziej. Mówię tutaj oczywiście o osobach siedzących na krześle, a jedyne światło jakie pada w pomieszczeniu, to to z ekranu laptopa/tabletu/telefonu. 
3. Wyjdź czasem z domu- dotleń swój mózg. Nic Ci się nie stanie. Testowałam na sobie!
4. Optymistycznie i na luzie- czyli podchodź do życia z przymrużeniem oka, dobrze wiesz, że zawsze może być gorzej. Don't worry! Damy radę.
5. Muzyce która jest dobijająca, smutna, a tekst mówi o tym, jak źle jest na świecie, mówimy stanowcze NIE! I tak już wystarczająco jesteśmy bombardowani wiadomościami o wojnach, konfliktach itp. Niech muzyka będzie pewnego rodzaju odskocznią.  Na mnie osobiście najbardziej działa funk!  Od razu jakoś tak lepiej mija czas. Polecam sprawdzić Spotify

A tak na koniec najnowsze zdjecia, mam nadzieję że przypadną Wam do gustu.

*kurtka- Stradivarius
*spodnie- H&M
*sweterek- Atmosphere
*okularki- New Yorker
*oxfordy(?)- Atmosphere 







  


  

Wiktoria

piątek, 25 września 2015

Prawdziwa ja!



Coraz ciężej, coraz zimniej czyli po prostu z dnia na dzień coraz gorzej. Nienawidzę się rozpisywać, bo mi to najzwyczajniej w świecie nie wychodzi. Dlatego też zostawiam tę działkę innym blogerem, którzy są w tym dobrzy.
Ja w swoich postach tylko narzekam. Bo po prostu tak lubię. Z resztą, po co Wam kolejne
"5 sposobów na bycie szczęśliwym człowiekiem"?! Jak możecie poczytać jak mi się źle dzieje. Uważam, że to Wam się bardziej spodoba.
A tak niby na poważnie, to ta jesienna pora nie wpływa na mnie dobrze. Najbardziej dobija mnie fakt że jak wstaje jest ciemno, a później szaro i ponuro. A na dodatek, muszę wyciągnąć swoją zimową kurtkę. Ledwo się zaczęło, a już chcę żeby się kończyło. Ten umiarkowany ciepły(nie wiem w którym miejscu) polski klimat, chyba mi nie sprzyja. Na pocieszenie, oprócz 4000 kcal dziennie, kupuję buty na wyprzedażach. Tłumaczę sobie to tym, że w końcu po to harowałam dwa miesiące!
Wydaję mi się że zapisanie się na siłownie będzie dobrą opcją, bo siedzenie w domu jest dobijające. Poinformuję jak moje obietnice zaczną w końcu wchodzić w życie!

Tak na podsumowanie, zdjęcia sprzed dobrych kilku dni, kiedy jeszcze mogłam ubrać taką cienką kurtkę. Aż się łezka w oku kręci.
























niedziela, 13 września 2015

Produktywność na zerowym poziomie


Dzisiaj w przygaszonych kolorach, ale dużo uśmiechu.
 W poprzednim poście wspomniałam, że jestem w tej gorszej grupie z języka angielskiego...myliłam się, trafiłam do zaawansowanej. Będzie ciężko, ale zależy mi na tym, więc się cieszę. Zaczęły się też zajęcia teatralne. Tak je lubię, że nawet czekanie na nie dwóch godzin, nie jest dla mnie ciężkie.
Dzisiaj chciałabym napisać coś o planowaniu czasu. W tym jestem fatalna. Wszystko byłoby tak idealnie jak wieczorem, kiedy sobie wszystko ustalałam, gdyby nie ten internet dzień później.
Załóżmy, wracam ze szkoły o 15, jestem padnięta więc idę spać. Wstaję o 17. Teraz w moim wyobrażeniu powinnam wziąć się za lekcje, posiedzieć GÓRA godzinkę na laptopie i iść spać. Nie, nie, nie, to by było za idealne. Komplikacje zaczynają robić się zaraz po mojej popołudniowej drzemce. Zamiast wziąć się za lekcje, siadam przed ekranem, zabijam czas(i swoje pośladki!!) siedząc na portalach społecznościowych.
Przydałoby się wyznaczyć priorytety. W moim niezorganizowanym życiu nie powinno być miejsca na internet! Dziękuję losowi (chociaż może być to uznane za głupie) że rozbiłam swój smartfon i wróciłam do ery zwykłych telefonów. Gdyby nie to, nawet na lekcjach bym z niego korzystała.
Co roku czytam posty i oglądam filmiki dziewczyn, które tłumaczą jak zorganizować swój czas i polepszyć swoje wyniki w nauce. I co roku mój dzień wygląda tak samo. A kiedy przychodzi czas sprawdzianów, to zamiast iść o przyzwoitej porze spać i być przygotowanym w miarę swoich możliwości, siedzę do 2 w nocy, bo muszę umieć cokolwiek! Nie ukrywam, że boję się liceum tylko i wyłącznie dlatego, że u mnie z nauką jak z organizacją. Po prostu jej brak. Przez co mam wrażenie, że sobie nie poradzę i będę się modlić o 3 z przedmiotów.
Czy Wy też macie takie problemy z wyznaczeniem, nazwijmy to "hierarchii" obowiązków?

Po tym jakże wyznaniowym poście czas na zdjęcia!


Co i skąd:
*Kapelusz- Stradivarius
*Ramoneska- Stradivarius
*Koszula-Reserved
*Sztyblety-Stradivarius 












+ jedno zdjęcie mojej koleżanki


Obserwujesz już?