piątek, 3 kwietnia 2015

Trip i mój "debiut"

 Hej, dzisiaj powiem o dwóch sprawach. Pierwszą jest to że tydzień temu w sobotę byłam w JUMPCITY w Gdyni. Wyczaiłam go przez przypadek przeglądając YT. Miałyśmy jechać z dziewczynami w trójkę, ale powiedziałyśmy innym i zadeklarowało się 12 osób, a na koniec okazało się, że pojadą tylko 4. To takie życiowe i prawdziwe.
     Wsiadłyśmy przed 10 w pociąg, o 12 byłyśmy na miejscu. Po krótkim rozeznaniu w terenie, ruszyłyśmy przed siebie. Nie ukrywam, że gdyby nie dziewczyny, ja bym poszła w zupełnie inną stronę. W Parku Trampolin byłyśmy godzinę, która minęła w okamgnieniu. Co nie zmienia faktu że strasznie się zmęczyłyśmy. Ja to nawet na następny dzień miałam zakwasy. Na pewno wybierzemy się tam jeszcze nie raz. Żołądki wywracały na się nam na lewą stronę, dlatego pojechałyśmy do Riviery do Pizzy Hut. Zaliczyłyśmy też dwie kawiarnie. W tej z 1 i 2 zdjęcia byłyśmy najdłużej, ponieważ wystój był tak klimatyczny że nie dało się wejść, wypić i wyjść. Przed wyjazdem zaszłyśmy do maca. W sumie tylko dla zabicia czasu i wydania kolejnych pieniędzy, ale i tak musiałam kupić shake.



         Drugą sprawą jest mój "debiut" w teatrze. W drugiej klasie gimnazjum, dzięki mojej pani od polskiego, która kazała nam oglądać Teatr telewizji, pojawił się w mojej głowie pomysł. Kiedyś leciał spektakl pt. "Moralność pani Dulskiej". Od tamtego momentu, stwierdziłam, że muszę kiedyś spróbować. No i udało się spełnić moje marzenie. Od lutego uczęszczam na zajęcia teatralne, a 1 kwietnia, po raz pierwszy wystąpiłam przed publicznością. Nie była to duża ilość tekstu(doszłam w trakcie prób do spektaklu), ale jestem z siebie duma, że poradziłam sobie ze stresem i nie zrobiłam nic głupiego. Jak będę mieć jakieś zdjęcia to na pewno je wstawię.







       Na dzisiaj to wszystko. Dziękuję za to że odwiedzacie mojego bloga :) Nawet jak nie dodaję wpisów widzę że ktoś się tutaj pojawia. Do następnego
Wiktoria

4 komentarze:

Obserwujesz już?