niedziela, 26 kwietnia 2015

Finito!

      Jak wiecie(albo i nie) jestem w 3 klasie gimnazjum. Pisałam w tym tygodniu testy. Oczywiście jak to ja, nie przygotowywałam się specjalnie. Jedynie angielski, bo na tym mi zależało. I jest to jedyny przedmiot, którego lubię się uczyć.
         Pierwszy dzień poszedł mi bez większych zarzutów, ale rewelacji też nie było, głównie jeśli chodzi o historię. O drugim szkoda gadać, ręce opadają, po prostu gorzej niż źle. Za to trzeci był miłym zaskoczeniem. Poszło mi bardzo dobrze. Nawet rozszerzenie, którego nie byłam pewna.
         Czas egzaminów nie był dla mnie w żadnym stopniu stresujący. Zauważyłam jednak, że stresować się po prostu wypada(jakkolwiek idiotycznie to nie brzmi). Jeżeli się nie stresujesz, ludziom wydaje się, że najzwyczajniej w świecie Ci nie zależy i masz to wszystko gdzieś. Wiedziałam że drugi dzień, tak czy siak pójdzie mi najgorzej. Nie sądziłam że aż tak źle, ale jak to się mówi- już po ptokach. Więc po co się nakręcać?
         Dni testów były idealnym pretekstem do odwiedzania lodziarni. Po trzecim dniu zamówiłam jeszcze pizze. Tak na rozładowanie emocji.
         Czas sprawdzania mojej wiedzy, był dla mnie bardzo spokojny. Zero stresu, zero nerwówki. Wszystko na luzie. W końcu, jeśli nie uczyłeś się cały rok regularnie, to w tydzień się nie nauczysz. Słowa mojej mamy :) I jest to prawda. Wiedziałam że nie jestem odpowiedni przygotowana do przyrodniczych i matematyki, no i miałam rację. Nie będę teraz się tym przejmować.
           Zdjęcia...zdjęcia na luzie. Mam kilka takich, żeby post nie był nudny. Dużo skoków, ale to tylko dlatego, żeby sprawdzić jak sprawuje się aparat. Właśnie, aparat już kupiony...Brat, jeśli to czytasz, LEKCJE ROBIĘ NADAL :)

Czapeczka- No Fear
Bluzka- lump
Spodnie- Reserved
Buty- Najacze z butymarkowe.pl







 Jak zdjęcia?
Wiktoria

1 komentarz:

Obserwujesz już?