niedziela, 1 lutego 2015

Bycie modną-pojęcie względne

       Od piątku po południu mam ponad 2 tygodnie laby. Będę się starać żeby nie były to typowe ferie przed komputerem. Ale tak ogólnie to nie o tym. Mam dzisiaj dla Was notkę o tym jak nareszcie odkryłam swój błąd.
      Kilka dni temu stwierdziłam że ten pseudo elegancki styl mi się przejadł. Nie wiem jak mogłam podążać za tłumem nastolatek, wiecznie kupujących sweterki. Byłam bardziej dziewczęca? Może i tak. Ale oczywiście nie czułam się pewnie. Wiedziałam że to do mnie nie pasuje, ale nadal wpędzałam się w wir idiotycznego oszukiwania samej siebie. Wydaje mi się że to było coś w rodzaju wstydu. Próbowałam być jak każdy, zamiast być sobą. Postanowiłam pójść jak baran za stadem i wtapiać się w tło. Najśmieszniejsze jest to że i tak zaliczyłam wiele wtop, bo chcąc dopasować do siebie ubrania wyszło coś koszmarnego. Nie miałam pojęcia w tym temacie.
       W ciemnych stonowanych kolorach czuję się najlepiej. Można by powiedzieć że taki typowy "styl" grunge z lat 90 jest moim ulubionym. Flanelowe koszule, jeansowe i skórzane kurtki, czarne kapelusze. To podoba mi się bez dwóch zdań. Każdy uczy się na własnych błędach. Ja opanowałam się po ponad pół roku kupowania ubrań nie w moim guście.  Moje upodobanie co do stylu ubierania, na pewno nie raz się zmieni, ale już na pewno nie będę starała się być modna w sposób obrany przez społeczeństwo.









Wiktoria.

4 komentarze:

  1. Fajnie piszesz, tylko popracuj nad wyglądem bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widać ogromną różnice koloru między tłem a nagłówkiem, i ogólnie nie za ciekawy wygląd bloga. Natomiast potencjał pisarza masz :)

      Usuń
    2. Dziękuję, na pewno nad tym popracuję :)

      Usuń
  2. dobrze, że doszłaś do tych wniosków. być sobą to najważniejsza rzecz, po co się tłamsić i dopasowywać do otoczenia, skoro w duszy gra co innego? :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwujesz już?